Dlaczego dilogi w polskich filamch są niezrozumiałe - fragment artykuły z Gazety Wyborczej 27 XII 2021 . POLECAM
Temat niezrozumiałych dialogów zawsze wraca po krajowych premierach,
ale wciąż pozostaje niewyjaśniony. Może teraz się uda… Z Kacprem
Habisiakiem i Marcinem Kasińskim, reżyserami dźwięku i
współwłaścicielami firmy Dreamsound Studio, rozmawia Piotr Głuchowski.
PROBLEM PIERWSZY: SCENARIUSZ
Dźwiękowcy prezentują fragment filmu. Wnętrze nocnego autobusu, dużo pijanych młodych osób (chyba wracają z imprez), słychać pracę silnika, wybuchające śmiechy, przekleństwa i gwar. Mocno zawiany chłopak mówi do pasażera w autobusie coś w rodzaju: „a...en...amoz...siauby…tać syrii".
Niczego nie zrozumiałem prócz ostatniego słowa, które chyba oznacza „Syrii".
– To może jeszcze raz.
Marcin Kasiński puszcza obraz ponownie. Siedzimy tylko we trzech i nic nas nie rozprasza, a jednak nadal nie rozumiem tekstu.
Jakiś Amoz musiałby latać do Syrii?
– „A ten lamus chciałby się ochajtać z Siri". Dlaczego pan tego nie zrozumiał?
Bo aktor celowo bełkocze, grając pijanego…
– …we wnętrzu pełnym hałasujących ludzi, a do tego używa slangowego zwrotu, neologizmu, który nie każdy zna, i jeszcze pada nazwa handlowa inteligentnego asystenta osobistego firmy Apple. Jakby było mało kłopotów, w zdaniu jest za dużo sybilantów. Wszystkie sycząco-szumiące zgłoski są bardzo podobne do siebie, więc trudniej je rozróżnić, przez co całe zdanie staje się niezrozumiałe dla widza. Kunszt scenarzysty polega na tym, że on projektuje tworzone sceny w wyobraźni i takie kłopoty z percepcją zawczasu przewiduje. Albo powinien czytać scenariusz żonie na tle głośnej muzyki. Żona mu może powie, czego nie zrozumiała.
Komentarze
Prześlij komentarz